Jakoś nie chce mi się wierzyć w ten cały honor i poświęcenie prokuratury wojskowej. Nic tu nie pasuje. Inwigilacja dziennikarzy w celu wytropienia źródeł, odsuwanie prokuratorów zaangażowanych w prawdziwe wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej, dezinformowanie opinii publicznej w tej sprawie, łykanie wszystkich idiotyzmów i bezczelnych kłamstw strony rosyjskiej również w tej sprawie, a wreszcie samobójcza próba, która wygląda na niegroźne stłuczenie (skoro prokurator ma jutro opuścić szpital).
No chyba, że to wszystko jednak naprawdę, a emocje nie pozwoliły oficerowi WP skorzystać z broni prywatnej i skutecznie do siebie strzelić. Co więcej okazało się, że umundurowany pułkownik nie ma prawa do broni służbowej i nie może sobie z nią chodzić, tam gdzie chce...
Mgła nad sprawą smoleńską wciąż wisi, WSI rośnie w siłę, a Wąsaty Wuj Narodu spotyka się z jakimiś ruskimi ciurami i tajniakami przy każdej okazji...