osskaa osskaa
116
BLOG

Czy JOWy sprzyjają rozpadowi Polski?

osskaa osskaa Polityka Obserwuj notkę 1

Sprawa JOWów, dzięki referendum, może zmienić ustrój parlamentarny w Polsce. Pojawiają się w mediach symulacje pokazujące jak wyglądałby Sejm w poprzednich wyborach, gdyby obowiązywały jednomandatowe okręgi wyborcze. Poza rokiem 2001, gdzie SLD wzięłoby 98% miejsc, w wyborach 2005, 2007 i 2011 Polska w zasadzie podzielona zostałaby na pół, mniej więcej wzdłuż dawnych granic rozbiorowych. Polska zachodnia i centralna to PO, a wschód i południowy wschód to PiS.

Nikt nie zwraca uwagi na fakt, że preferencje wyborcze poza nielicznymi wyjątkami, są skorelowane ze strukturą demograficzną Polski. Ziemie zachodni i północne, gdzie Polska nastała po 1945, są o wiele słabiej przywiązane do tradycji, utrwalonych wspólnot; polski żywioł nie jest tak oczywisty jak chociażby na Mazowszu czy Lubelszczyźnie. Ludzie na zachodzie mają też większe poczucie wyobcowania i dużo łatwiej porównują swoją rzeczywistość z tym co znajduje się za granicą na Odrze. Tym bardziej, że ślady niemieckiej kultury technicznej, lub  architektury są tam wciąż wszechobecne. Porównanie to wypada zupełnie niekorzystnie dla Rzeczypospolitej, która często jest postrzegana jako opresyjna i dziadowska administracja, która doprowadziła do ruiny całe połacie Pomorza Zachodniego, Ziemi Lubuskiej czy Dolnego Śląska, co zresztą niestety jest zgodne z prawdą.

Wprowadzenie JOWów utrwaliłoby takie postrzeganie naszego państwa. Nie trudno wyobrazić sobie, że taka sytuacja leży w interesie Niemiec. To jest jeden z celów politycznych RFN, by osłabiać polskość na terenach swoich dawnych prowincji wschodnich. Niemcy robią to umiejętnie, wykorzystując instytucje europejskie i pieniądze unijne, które de facto są środkami niemieckimi. Z tym że doprowadzenie do trwałego rozłamu politycznego poprzez zmianę ustroju politycznego przygotowanego przez samych Polaków to zupełnie nowa jakość.

Jak by to mogło wyglądać? Oprócz rachitycznych separatyzmów w postaci RAŚ województwa zachodnie zacieśniałyby współpracę z Berlinem pod hasłami rozwoju małych ojczyzn i ochrony wspólnot lokalnych przed pazerną Warszawą – w przypadku pozostawania w opozycji, lub też odegraniu się na biednej ścianie wschodniej – gdy byliby u władzy. To co robi PO w tej chwili odpowiada w zasadzie drugiemu scenariuszowi, ale w skali mikro. JOWy spotęgowałyby ten problem i wpisałyby go na stałe do systemu politycznego. Cofnięcie tego procesu byłoby prawie niemożliwe.  

Nie należy zapominać, że praktycznie wszystkie media lokalne i regionalne na zachodzie Polski reprezentują kapitał niemiecki. Niezwykle trudno byłoby wypromować lokalnych liderów, którzy nie byliby przyjaźnie nastawieni do „dalszej integracji z Europą”. To też wzmacnia ryzyko, że partie polityczne, które podkreślają unitarność Rzeczypospolitej Polskiej nie miałyby żadnego reprezentanta w co najmniej 5 zachodnich województwach (zachodniopomorskie, lubuskie, dolnośląskie, opolskie, warmińsko-mazurskie), a być może również w Wielkopolsce lub na Pomorzu.

Niemcy umiejętnie wzmacnialiby taką sytuację i istnieje duże ryzyko, że w końcu ktoś wpadłby na pomysł referendum o odłączeniu się od Warszawy. Taki wymiar wprowadzenia JOWów w naszym kraju również powinien być brany pod uwagę.

osskaa
O mnie osskaa

Amatorsko komentuję rzeczywistość polityczną i gospodarczą, staram się wgryzać w mechanizmy i prawdziwe siły, które stoją za figurami pokazującymi się na scenie tej gry. Mieszkałem w Słupsku, zanim to stało się modne, od lat Gdynia...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka