osskaa osskaa
2022
BLOG

Idea Międzymorza jako Nowa Polityka Jagiellońska

osskaa osskaa Polityka Obserwuj notkę 64

 

Prezydent Andrzej Duda (PAD) podkreśla znaczenie definiowania i bronienia interesu narodowego. Tego, że polski głos musi być lepiej słyszalny w Europie i na świecie. Zastanówmy się, jak nowy Prezydent będzie rozumiał ów interes, lub też jak może go rozumieć. Czy jest możliwy powrót do koncepcji Polityki Jagiellońskiej zapoczątkowanej przez Prezydenta Kaczyńskiego? Czy nastąpi jedynie korekta „spływu w głównym nurcie” ostatnich 8 lat ze wzmocnieniem bilateralnych stosunków z USA? Czy PAD będzie prowadził wypadkową tych polityk i to właśnie zdefiniuje na nowo nasz, polski interes narodowy?

Wg mnie właśnie na to ostatnie pytanie będzie można odpowiedzieć pozytywnie.
Prostego powrotu do Polityki Jagiellońskiej z lat 2005-10 nie ma, gdyż otoczenie jest dużo trudniejsze niż było 5 lat temu. Rosja, wobec której tworzona była próba regionalnego Międzymorza z Polską jako liderem, przyspieszyła działania i metodą faktów dokonanych skutecznie zastraszyła potencjalnych członków i uniemożliwiła stworzenie takiego bloku niezależnych państw. Katastrofa smoleńska była niejako ostatecznym ciosem i przestrogą dla całego regionu, co może stać się z krajem, który aspiruje do roli lidera w obszarze, który Moskwa traktuje jako wyłączną strefę wpływów.

Nie można również kontynuować dotychczasowej polityki obecnej koalicji, która w swojej istocie sprowadza się do relacji subwencje za suwerenność. Jasno wyłożył to min. Sikorski w wywiadzie dla WPROST, mówiąc, że Niemcy transferują do Polski ok. 1mld € miesięcznie i to ma swój skutek polityczny. Polityki takiej nie można kontynuować, gdyż jest ona zabójcza dla pozycji Polski na arenie międzynarodowej i w samej UE. Sprowadza nas politycznie do wasala płatników netto, czyli de facto Niemiec. Turbulencje finansowe w strefie euro oraz wciąż niezakończony kryzys gospodarczy będzie potęgował agresywną politykę gospodarczą oraz naciski dyplomatyczne na Polskę, by pozostawała ustabilizowanym rynkiem zbytu, rezerwuarem taniej siły roboczej i kordonem sanitarnym wobec niepokojów na Ukrainie. O żadnej podmiotowości, lub partnerstwie z Berlinem nie ma tutaj mowy. Tym bardziej, że gospodarka Niemiec, tak bardzo przesterowana na eksport, za wszelką cenę będzie dążyć do zniesienia sankcji wobec Rosji, a więc będzie popierać politycznie Moskwę w różnych sprawach, nie oglądając się na stanowisko Warszawy.

Co może zatem zrobić Prezydent Andrzej Duda w zakresie zdefiniowania naszych strategicznych interesów w drugiej dekadzie XXIw?

Przede wszystkim może wzmocnić politycznie pozycję Polski w regionie, odbudować zniszczony wizerunek poważnego państwa – rzecznika mniejszych krajów, zarówno w dawnym obszarze I Rzeczypospolitej oraz wśród krajów tzw. nowej UE.

Kraje Bałtyckie

Co to praktycznie oznacza? Można zacząć od jasnych deklaracji wobec państw Bałtyckich tj. Estonii i Łotwy. Takie deklaracje należy również wysyłać Litwie, ale jednocześnie należy w sposób stanowczy postawić sprawę problemów polsko-litewskich i działać z pozycji partnera, który jest silniejszy i który dbając o bezpieczeństwo w regionie, nie zaniedbuje własnych rodaków. Taki czytelny sygnał zostanie odebrany negatywnie w Berlinie, któremu zależy na tym, by stosunki polsko-litewskie były ciągle złe, ale w innych krajach regionu, będzie widać, że Polska z powrotem staje się poważnym krajem. Po drugie wzmacniać strategiczne relacje z Budapesztem i udzielanie dyskretnego wsparcia na forum UE, jak również w ramach Trójkąta Wyszechradzkiego. Jest to kolejne forum, gdzie Polska ma szanse stać się liderem, wychodząc z inicjatywami w zakresie wspólnej infrastruktury i przedsięwzięć gospodarczych. Tu znów z pewnością napotka opór i dywersję Berlina, ale jest to gra, którą warto podjąć.

 

Ukraina

W stosunku do Ukrainy Polska powinna postępować inaczej niż dotychczas. Czas w końcu zauważyć niepokojące tendencję umacniania się wpływów i ideologii UPA na terenach dawnej Galicji Wschodniej, co jest dla nas skrajnie niekorzystnym rozwojem sytuacji. W obliczu wciąż niewykluczonego podziału państwa ukraińskiego na dwie części, jest ryzyko, że u naszych granic powstanie kadłubowy, skrajnie antypolski twór, który w obliczu zapaści gospodarczej może zdestabilizować sytuację w naszych województwach południowo-wschodnich. Dlatego tu również należy skorzystać z doświadczeń węgierskich i z jednej strony dbać o obywateli narodowości polskiej, a z drugiej wspierać  tylko te siły, które nie są jawnie lub prawie jawnie wrogie Polsce,  promujące skrajny nacjonalizm ukraiński. W stosunku do terenów wschodniej Ukrainy Polska powinna pozostać aktywna w sferze deklaratywnej, natomiast wysyłać sygnały, że w stosunku do tego konfliktu pozostaje w zasadzie neutralna.

 

Białoruś

Białoruś, jako państwo najbardziej zbliżone do Rosji, pozostaje wciąż w rękach dyktatury Łukaszenki. Ten fakt należy brać pod uwagę i w sposób racjonalny należy wspierać sytuację polskiej mniejszości w tym kraju i jednoczesne dyskretne zmniejszać izolację Łukaszenki na arenie międzynarodowej pod patronatem Polski. Dyskretnie, ale z korzyścią np. dla polskich firm w tym kraju. Powstrzymanie całkowitego wchłonięcia Białorusi przez Rosję jest niedocenianym, ale strategicznym polskim interesem. Chodzi tu przede wszystkim o niedopuszczenie do oficjalnego stacjonowania wojsk rosyjskich nad Bugiem, co oznaczałoby wydłużenie bezpośredniej granicy z FR od strony wschodniej.

W tym kontekście, zarówno Białorusi, jak i Ukrainy należy w trybie pilnym powrócić do koncepcji przekopu Mierzei Wiślanej i odblokowania portu w Elblągu. W ramach tej inwestycji należy również rozbudować linię kolejową do statusu magistrali z Zagłębia Lubelskiego i dalej do granicy z Ukrainą, z pominięciem węzła Warszawskiego. Można to wykorzystać politycznie jako stworzenie portu pełnomorskiego dla towarów białoruskich i ukraińskich na Bałtyku z pominięciem eksklawy w Królewcu. To również przyczyni się realnie do podniesienia statusu Polski jako lidera całego regionu.

 

Stany Zjednoczone

Relacje z USA – wzmacniać stosunki bilateralne i naciskać administrację by zapowiedź rozlokowania baz NATO w Polsce była realizowana realnie, a nie tylko demonstracyjnie. Docelowo Polska powinna dążyć, żeby centrum USArmy w Europie przeniosło się z Rammstein do Polski, najlepiej w lokalizacji na ziemiach zachodnich, co ma znaczenie w kontekście polityki Niemiec wobec swoich dawnych landów na wschodzie. Specjalne stosunki z USA, które dopiero należy stworzyć, również należy oprzeć o stosunek korzyści i strat w odniesieniu do naszych interesów i nie mogą być one celem samym w sobie. W związku z tym, jeżeli ceną takich specjalnych relacji jest wypłata pseudo-odszkodowań organizacjom żydowskim, to należy te kwestie poważnie rozważyć. W ostatecznym rozrachunku do Amerykanie powinni zapłacić co najmniej równowartość podobnych roszczeń w ramach inwestycji w naszą gospodarkę, jeżeli uznamy, że z jakichś powodów jednak roszczenia żydowskie są uprawnione. Tu również powinna nastąpić zmiana w stosunku do polityki z lat 2005-10, gdzie jasno określony cel stworzenia bilateralnych silnych stosunków transatlantyckich nie był przez USA traktowany poważnie, co zostało skwapliwie wykorzystane przez Waszyngton. Ameryka osiągała swoje cele dzięki Polsce, nie oferując w zasadzie nic w zamian. To również musi się zmienić.

 

Rosja

Rosja – stosunki polsko-rosyjskie w zasadzie w tej chwili nie istnieją. Polska nie ma potencjału by ryzykować nadmierny konflikt z FR, nawet dyplomatyczny, lub polityczny. Wpływy Moskwy w UE, skuteczne realizowanie relacji z najsilniejszymi państwami Europy, z pominięciem UE, interesy w regionie dawnego ZSRS powodują, że potencjał Polski jest niewystarczający. Co możemy zrobić to stałe naciski na społeczność międzynarodową na umiędzynarodowienie sprawy katastrofy smoleńskiej. Wbrew propagandzie sprawa ta bardzo mocno ciąży na wizerunku państwa polskiego, jako niezdolnego do egzekwowania najbardziej elementarnych interesów w obliczu tak wielkiej i niespotykanej tragedii. Stawianie tej sprawy powinno iść w parze z realizacją polityki historycznej, która również powinna polegać na niwelowaniu poglądu, jakoby ZSRS poniosło największą ofiarę w czasie II Wojny Światowej i był ofiarnym aliantem świata Zachodu. To na tym micie Rosja buduje swoje podstawy moralne do prowadzenia polityki ekspansji i to jest jedna z głównych przyczyn łatwego oskarżania Polski o współsprawstwo zagłady Żydów, lub nieomal współpracy z Niemcami. Innymi słowy burzy naszą opowieść o narodzie niezłomnym. Pokazywanie kłamstw polityki historycznej Rosji pozwoli łatwiej pokazywać bieżące kłamstwa dyplomacji Rosji, które dla tego kraju są standardowym narzędziem politycznym. W naszym interesie jest natomiast dalsze uwikłanie Rosji w konflikt na Ukrainie, co z jednej strony wiąże ten kraj wojskowo ok. 1000km od naszych granic, a z drugiej przyczynia się do umacniania wizerunku Rosji jako agresywnego imperium, co do pewnego stopnia pozwala w skali regionu budować pozycję Polski jako lokalnej przeciwwagi dla FR.

Jednocześnie, wpływać na Rosję powinniśmy wyłącznie poprzez instytucje unijne. Nigdy sami, lecz w znaczących koalicjach. Tu na marginesie można również rozważyć stworzenie wiarygodnego ośrodka propagandowego w języku angielskim, tłumaczącym posunięcia Warszawy na arenie międzynarodowej i promującej polską politykę i kulturę. Być może nie najlepszym punktem odniesienia jest Russia Today, niemniej jednak eksperci i opinia publiczna jest w stanie dowiedzieć się w języku angielskim jakie jest stanowisko Moskwy w danej sprawie. My nie mamy takiego narzędzia.

 

Niemcy

Niemcy – kraj, który de facto prowadzi swoją politykę w ramach i poprzez UE, maskując niejako swoje interesy narodowe. Należy zwrócić uwagę, że obecna sytuacja nie jest korzystna dla Polski w kontekście ewentualnej korekty polityki zagranicznej wobec UE czy samych Niemiec. Dotychczasowa polityka gospodarcza doprowadziła do realnej kolonizacji polskiego przemysłu, handlu i usług przez kapitał niemiecki. Dodatkowo jest to wzmacniane przez fundusze europejskie, które modernizują infrastrukturę, niemniej jednak uzależniają polską gospodarkę od wysokich technologii, kupowanych po prostu zagranicą, bez możliwości rozwijania jej w Polsce. Do tego dochodzi obecność niemieckiego kapitału w mediach krajowych i regionalnych, kluczowych sektorach strategicznych – handel, energia elektryczna, energia cieplna, produkcja żywności, transport, etc. Występowanie przeciw interesom Niemiec, artykułując polskie interesy naraża kraj w krótkim okresie na destabilizację oraz uruchomienie wielu głosów krytycznych zarówno wśród opinii polskiej jak i zagranicznej. Należy więc postępować niezwykle ostrożnie i cierpliwie, możliwie jak najdłużej unikać ryzyka otwartego konfliktu. Dlatego niezwykle istotne jest zaangażowanie Polski w budowanie koalicji w ramach państw w samej UE. Jest rzeczą oczywistą, że nie wszystkie państwa są sojusznikami Niemiec, a w wielu sprawach mają odmienne zdanie. Odpowiednia strategia polegająca na osiąganiu celów w gronie większej liczby państw, to może być nowa jakość w stosunkach polsko unijnych i realne budowanie pozycji lidera w tej części Europy. Należy również mieć świadomość, że fatalne stosunki z Litwą, marginalizowanie znaczenia Warszawy w relacjach Kijów-Moskwa-Bruksela-Berlin-Paryż ma również inspiracje niemieckie. Niemcy nie chcą, by rola Polski na terenie Europy Wschodniej wzrastała, stąd dyskretne, ale skuteczne granie na zaognianie relacji z naszymi  sąsiadami.

 

Wyzwań jest mnóstwo i by prowadzić skuteczną politykę zagraniczną, która dodatkowo ma jeszcze bardzo rozbudowaną wizję nazywaną Nową Polityką Jagiellońską lub Polityką Międzymorza należy po pierwsze posiadać odpowiedni potencjał gospodarczy i militarny, a po drugie mieć wykwalifikowane i zmotywowane kadry. Obawiam się, że Polska w tej chwili nie ma żadnego z tych dwóch podstawowych elementów. Czy to oznacza, że należy zaprzestać próby takiej polityki? Czy należy kontynuować płynięcie w głównym nurcie? Oczywiście nie. Przykład Budapesztu pokazuje, że strategia długofalowa, obliczona na wzmocnienie wewnętrzne i zewnętrzne danego kraju jest nie tylko możliwa, ale konieczna i w zasadzie bezalternatywna. Historyczna rola Polski, jej wielkość (jako rozmiar) i położenie skazują nas na budowanie za wszelką cenę kraju, który w założeniu powinien być mocarstwem. Nawet jeżeli będzie to początkowo mocarstwo tylko regionalne. Innej drogi nie ma, gdyż historia uczy nas, że Polska mała lub słaba jest w krótkim czasie unicestwiana przez silniejszych sąsiadów. Przełamanie tego fatum jest możliwe wówczas, gdy wzmocnimy nasz potencjał co najmniej do potencjału innych geopolitycznych rozgrywających w tej części świata. Sytuacja wydaje się niesprzyjająca, ale nadchodząca dekada będzie dużo trudniejsza zarówno dla Rosji, jak i Niemiec oraz całej tzw. Starej Unii niż dla Polski. Jednorodność kulturowa i etniczna wreszcie będą naszym realnym atutem. Zbudowanie fundamentów pod Neo-Jagiellońskie Międzymorze pozwoli skutecznie przeciwstawić się spodziewanej destabilizacji zarówno na Wschodzie jak i na Zachodzie kontynentu.

osskaa
O mnie osskaa

Amatorsko komentuję rzeczywistość polityczną i gospodarczą, staram się wgryzać w mechanizmy i prawdziwe siły, które stoją za figurami pokazującymi się na scenie tej gry. Mieszkałem w Słupsku, zanim to stało się modne, od lat Gdynia...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka