osskaa osskaa
389
BLOG

Czy PiS odblokuję gospodarkę

osskaa osskaa Gospodarka Obserwuj notkę 6

Narasta chaos informacyjny dotyczący pomysłów PiSu na gospodarkę. Sztandarowe projekty takie jak: 500 zł na dziecko, zwiększenie kwoty wolnej od podatku oraz uszczelnienie systemu wciąż pojawiają się jako różne koncepcje i niewiadomo jaki ostatecznie kształt przybiorą gotowe projekty.

Warto się zastanowić co powinno być zrobione, tak żeby PiS szybko odblokował gospodarkę i uwolnił jej potencjał, zblokowany nadmiarem regulacji i nieefektywnym systemem podatkowym.

500 zł na dziecko.

To jest w mojej opinii słuszny postulat. Będzie on skuteczny tylko wówczas, gdy wejdzie w życie w jak najprostszej i czytelnej formie; czyli 500 zł miesięcznie na każde  drugie i kolejne dziecko do 18 roku życia bez względu na kryterium dochodowe. Dzięki temu każdy wie ile dostanie, nie trzeba uruchamiać całego aparatu kontroli, a ludzie nie wykorzystują energii, by omijać potencjalne blokady. Dodatkowo należy jasno komunikować, że nie jest to świadczenie socjalne, a świadome dotowanie demografii. Nie jest to również wsparcie rodzin biednych, gdyż państwu zależy, żeby również ludzie zamożniejsi mieli więcej dzieci. Dzięki temu można z całą świadomością przyznać, że jest to projekt polityczny. Decyzją Rządu państwo wspiera dzietność kwotą 22 mld zł. Jest to inwestycja. Zresztą większa część tych pieniędzy wróci na rynek dzięki konsumpcji (podatek VAT) oraz nowym inwestycjom – chociażby w sieć mini żłobków i przedszkoli, która ma szanse powstać bez udziału państwa lub samorządów. Czy to jest Keynsizm? Oczywiście, jak najbardziej. Z tym że w kluczowej sprawie – zwiększenia potencjału demograficznego Polski oraz wyrównywania poziomu rozwoju pomiędzy dużymi miastami i terenami niedorozwiniętymi gospodarczo.

 

Podatek od supermarketów.

To w mojej opinii dodatkowe zniekształcenie systemu podatkowego. Warto zmienić ten podatek na podatek obrotowy w wysokości np. 1% dla wszystkich podmiotów, których obroty przekraczają jakąś kwotę. Dzięki temu wszystkie działające duże podmioty w naszym kraju przestaną transferować zyski zagranicę oraz przestaną dokonywać sztucznych operacji typu dzierżawa logotypu, lub umowy marketingowe na dziesiątki milionów euro. Byłby to też krok w kierunku radykalnego uproszczenia systemu podatkowego.

 

Kataster

Zupełnie nie rozumiem, dlaczego PiS boi się tego podatku, strasząc nim ludzi. Kataster jest przecież jednym z bardziej moralnych podatków. Zakłada bowiem, że jeżeli ktoś posiada nieruchomość  o znacznej wartości to powinno zależeć mu bardziej, by państwo tę własność chroniło lepiej niż kogoś kto nie ma nic, lub ma tylko zdezelowany szałas. Rzecz w tym, by podatek ten był niski, za to powszechny. Można sobie wyobrazić, że ustalamy wysokość tego podatku maksymalnie na poziomie 0,15% dla nieruchomości prywatnych i 0,25% dla nieruchomości komercyjnych. Poszczególne stawki ustalałyby gminy. Nie wolno byłoby tych progów zmieniać bez zmiany konstytucji, tak żeby przyszły rząd nie podniósł katastra radykalnie. Wartość podatku określaliby sami podatnicy na podstawie bądź to aktualnej polisy ubezpieczeniowej, bądź to wartości transakcji  z aktu notarialnego z ostatnich 5 lat. Gdyby ktoś zaniżył radykalnie wartość katastru, a sprzedałby nieruchomość drożej, to uzupełniłby różnicę. Gdyby ktoś specjalnie zaniżył wartość nieruchomości to nie mógłby podpisać wyższej polisy ubezpieczeniowej. System byłby dzięki temu czytelny i prosty. Gminy byłyby zainteresowane w umożliwianie inwestycji o wyższej wartości w centrach miast, co wyszłoby tym miastom na dobre. Gminy z niskim stanem wartości nieruchomości również miałyby motywację, by poprawiać infrastrukturę wokół, by wartość nieruchomości wzrosła. Żadna duża firma nie mogłaby również unikać płacenia podatków, chociażby duże międzynarodowe firmy developerskie czy grupy inwestycyjne inwestujące w nieruchomości, które nad Wisłą wciąż są lukratywną działalnością.

 

Uszczelnienie VAT

PiS powinien jasno komunikować, że najsprawiedliwszym podatkiem jest ten, który pobierany jest za konsumpcję. W tym celu należałoby maksymalnie ujednolicić stawki, np. do poziomu 20%. Fakt, chwilowo zdrożeje żywność, ale spadną ceny dóbr przemysłowych, paliw i usług niezbędnych do wytworzenia dóbr o preferencyjnej stawce VAT. Dzięki temu ceny nie wzrosną radykalnie, a zdecydowanie zmniejszy się również skala nadużyć. Można to zrobić w zasadzie od ręki. Jasny i łatwy do wyliczenia VAT – 20% łatwo się zaokrągla, to również krok w stronę radykalnego uproszczenia systemu podatkowego.

 

Likwidacja PIT

W mojej opinii to byłby hit, gdyby PiS zlikwidował podatek dochodowy od osób fizycznych. Wysokość  dochodów z tego tytułu nie jest wysoka, koszty ściągnięcia jedne z najwyższych w Europie, koszty społeczne olbrzymie – faktury, doradcy, interpretacje, szukanie kosztów, kosztów uzyskania, etc. Poza tym jest to podatek nieefektywny i szkodliwy. Również PRowo można to rozegrać kapitalnie – tyle co masz na umowie brutto od dziś masz również netto. Odpada kwestia kwoty wolnej od podatku. Pracodawcy nie muszą co miesiąc rozliczać pracowników.

Co w zamian? Podatek osobisty. Zryczałtowany, płatny na podstawie PESEL, niski za to powszechny. Niech to będzie np. 5 zł za osobę dorosłą dziennie. Daje to w rodzinie 300 zł za parę miesięcznie. Zakładając, że w Polsce jest prawie 30 mln dorosłych obywateli to dochody z tego tytułu to prawie 50 mld zł rocznie. Aparat kontrolny praktycznie żaden, jedynie ewidencja na podstawie PESEL. Podatek mógłby być płacony przez pracodawcę, lub też bezpośrednio. Osoby bez pracy i dochodów mogłyby się zwrócić do organizacji dobroczynnych, by ktoś za nich ten niski podatek zapłacił. Na pewno byłoby bardziej sprawiedliwie niż jest teraz.

 

Teraz już widzimy, że ministrem finansów został pan Paweł Szałamacha. Rozsądny człowiek, który jednak jeszcze pół roku temu roił o trzeciej stawce podatku PIT dla najbardziej bogatych. Z tym, że najbardziej bogaci, to ci co zarabiają powyżej 12.000 zł miesięcznie. Nie rokuje to najlepiej. Wydaje się jednak, że prawdziwa zmiana powinna być radykalnie pro wolnościowa i pro zwykłych obywateli kosztem wielkich korporacji i potężnych grup wpływu. Powyższe propozycje systemu podatkowego idą właśnie w tym kierunku.

osskaa
O mnie osskaa

Amatorsko komentuję rzeczywistość polityczną i gospodarczą, staram się wgryzać w mechanizmy i prawdziwe siły, które stoją za figurami pokazującymi się na scenie tej gry. Mieszkałem w Słupsku, zanim to stało się modne, od lat Gdynia...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka